Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

WrocLove na wariackich papierach

Obraz
Zbliżał się długi weekend, a mnie powoli zaczęła przerażać wizja czterech dni w domu. Dwa jeszcze, ale cztery to stanowczo za dużo. Jakiś czas przed pandemią Luby wspominał, że może kiedyś się do Afrykarium we Wrocławiu wybierzemy, więc w sumie, hmm czemu nie?   Pozostało mi tylko trzymać kciuki, żeby na ostatnią chwilę udało mi się znaleźć jakiś nocleg. Bo pomysły na ostatnią chwilę są najlepsze, tak samo jak wyprawy bez planu zwiedzania :) Po ogarnięciu biletów do Afrykarium i zarezerwowaniu apartamentu na jedną noc pozostało się tylko spakować.  Jak zwykle plan pod tytułem wstajemy wcześnie rano, żeby wyjechać jak najszybciej, nie został zrealizowany, bo łóżko miało magiczną zdolność przytulenia się do nas. Ale przecież wolne jest od tego, żeby na wszystko mieć czas i się nie spieszyć. W pierwszej kolejności obraliśmy kurs na atrakcję wyjazdu - Afrykarium. Kochany GPS przeciągnął nas przez cały Wrocław, wszelkimi możliwymi uliczkami, aby na końcu wpakować nas w prawie dwuki...

Kostek

Obraz
Cierpliwie ponad dwa lata oszczędzałam na pracowniczej karcie sportowej, aby zakupić sobie wymarzony rower. Po tygodniu eksperymentów jak zapłacić tym wytworem szatana, w końcu udało mi się ów pojazd dwukołowy nabyć. Z Lubym więc udaliśmy się po podstawowe zakupy w typie kask, bo Luby bez tego mi nawet chyba posiedzieć na rowerze by nie pozwolił :P* Do tego jeszcze inne, niezbędne gadżety, jak lampki itp. i byliśmy gotowi do wyprawy.    Na pierwszy raz, trasa niezbyt wymagająca, leśna, dookoła stawów, ale bez szaleństw w stylu wertepy i totalny cross. Tak, żeby usiąść na czterech literach ( i nie mówię tutaj o uchu) następnego dnia w pracy. Przygotowani, pozytywnie nastawieni piękną pogodą wyruszyliśmy w trasę. Pierwszy podjazd, nawet nie w lesie, nawet jeszcze dobrze się nie rozpędziliśmy, pagórek na trawie i Lubemu udało się skręcić kostkę. O ironio, tak kostkę na rowerze (na jego obronę, że przerzutni nie takie, że równowaga itd., czyli jednym słowem tylko on tak potrafi). ...

Poradnik travelmaniaka - Pieniny odcinek 3

Obraz
Po intensywnych wyprawach, mimo, że Pieniny to nie słynne i chyba przereklamowane Tatry, dwa dni drapania się pod górę dały nam w kość. Nastał czas na regenerację, a że siedzenie w ogrodzie cały dzień i czytanie ebooka to dla mnie za dużo (Moja wrodzona nadpobudliwość po dwóch godzinach mówi mi, że już wystarczy, że tam czeka przygoda :D) Kierunek - Czorsztyn - Niedzica Kto był w Pieninach, ten wie, że Zamek w Niedzicy i Zapora to punkt obowiązkowy do odwiedzenia. W przypadku tej wyprawy dosyć ważne jest, aby wybrać dzień kiedy pogoda będzie dopisywać. Dzięki temu mogliśmy podziwiać różnicę kolorów wody wypływającej z zapory. Chociaż uprzednio musiałam aż Luby trzaśnie wszystkie fotki vel artystyczna dusza. Później tylko parędziesiąt schodków do góry i tadam Zapora w całej swojej okazałości.  Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie polazła na murek, żeby zrobić zdjęcie takie samo jak piętnaście lat temu. To samo miejsce i ten sam murek i oczywiście dostałam opieprz do miłego pana na...