Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Aniołek z piekła rodem

Obraz
Dzisiaj słów kilka o bezstresowym wychowaniu i jak stresująco wpływa ono na mnie. Miejsce akcji: autobus do Zakopanego Czas akcji: przeklęte 14 godzin jazdy Osoby: stanowczo za dużo Jak już pisałam wcześniej w tym roku wakacje spędzaliśmy w Zakopanem. Jakoś trzeba było się tam dostać.  Jako, że z samochodu zrezygnowaliśmy z przyczyn wspomnianych wcześniej pozostał autobus. Pociąg niestety był za późno na miejscu i cały dzień w plecy. Zaopatrzyliśmy się w kocyki, poduszki, prowiant i filmy na tablecie co by się w podróży nie nudzić. Zadbaliśmy o każdy szczegół poza jednymi, takim, iż młoda przywlekła jakaś bakterie z pizzerii. Luby uniknął trafienia, niestety ja nie miałam takiego farta. Dzięki Bogu tego typu atrakcje przechodzę nadzwyczaj łagodnie bo inaczej chyba pozostałoby się powiesić. Dzięki dobrodziejstwu współczesnej medycyny i prochom w stylu aviomarin czułam się podczas jazdy nawet dobrze. Zawsze jest jednak jakiej ale, tutaj ale wyglądało tak, że po prochach ...

Taxi driver

Obraz
Jak zawsze i tym razem wybierając się na wakacje samochód zostawiliśmy w domu i zarezerwowaliśmy bilety na autobus do Zakopanego. Raz, że taniej, a dwa, że w końcu ktoś mój szanowny tyłek będzie woził. Ponadto górale znają swoje tajemne drogi tak aby nie stać w korkach. Jednym słowem zawsze zdajemy się na profesjonalistów. Autobus o 16: 40 więc wyliczyliśmy sobie, że jak dwadzieścia - trzydzieści minut wcześniej zamówimy taksówkę to spokojnie zdążymy. Cóż jakoś nie przyszło nam do głowy, że taksówka może się spóźnić i zamiast jak zwykle być po pięciu minutach będzie po dziesięciu. Gdy już w końcu podjechała pod dom zostało nam dwadzieścia minut, phi przecież od nas jedzie się pięć minut, więc nawet czas na drobne zakupy nam by został. Owszem pod warunkiem, że to nie byłby pochmurny piątek w środku wakacji i całe miasto nie stało by w korku razem z nami. Ale jak to bywa zawsze w nieszczęściu mamy szczęście. Kilka samochodów przed nami stał w korku radiowóz policyjny. Patrzymy, a pa...

Kłopotliwy gratis

Obraz
W tym roku jak już z resztą pisałam wcześniej, wybraliśmy się z Lubym na urlop do Zakopanego, a raczej jak to Luby mówi nie w góry tylko na taternictwo. Co prawda nie biegam jak kozica po Zawratach czy Orlich Perciach, ale dzień nie spędzony na szlaku to dzień stracony.  Kilka lat temu zakupiliśmy sobie specjalistyczne buty górskie, po wielu namowach Lubego, mimo, że mnie akurat adidasy nie przeszkadzały. Buty jak buty, wielkie, czarne, ciężkie i sztywne. Po kilku dniach chodzenia, kotka obita ciężkim buciorem, Luby narzekał na ścięgno achillesa i poobijane palce, tak to się chodzić nie da, zwłaszcza, że średnio dziennie robiliśmy 22 km, a tutaj dopiero połowa urlopu i jeszcze wiele kilometrów przed nami. Cóż nadszedł czas na wymianę obuwia, szybki rekonesans w necie i decyzja, jedziemy do Nowego Targu bo w Zakopanem to sztabkami złota najlepiej płacić. W Nowym Targu jednak nic nie udało się ustrzelić, więc męska decyzja, pogoda i tak paskudna tego dnia, jedziemy na Kraków. Tuta...

Górskie promocje

Obraz
Raz na jakiś czas wybieramy się z Lubym na urlop. Tym razem nasz wybór padł na Zakopane. Jako, że mieszkamy w miejscowości turystycznej uważamy się za ekspertów w dziedzinie "jak nie dać się oskubać". Do teraz wydawało mi się, że wiem na ten temat wszystko. Jednak górale mnie zaskoczyli. Sztukę skubania turystów doprowadzili do perfekcji. Już pierwszego dnia zostaliśmy oświeceni. Otóż prawie każdy turysta wybierając się do Zakopanego ma w planach odwiedzenie jakiejś regionalnej karczmy na słynnych Krupówkach, bo jak się potruć na wakacjach to z klasą. Być tam i nie zjeść kwaśnicy czy innego regionalnego specjału typu baranina można by poczytać za profanację. Zawsze unikaliśmy tego typu atrakcji, gdyż z reguły rezerwujemy sobie pensjonat z dostępem do kuchni z wyposażeniem. Tym razem jednak postanowiliśmy skosztować tradycyjnych, góralskich potraw. Na cel wybraliśmy jedną z wielu karczm na Krupówkach, które wdzięczą się nazwami w typie zapiecek, jadło, karczma czy i...