Poradnik travelmaniaka - Pieniny odcinek 4
Pieniny, Pieniny i jeszcze więcej Pienin.....
Ze Szczawnicy wyruszyliśmy do wąwozu Homole. Wąwozy już tak mają do siebie, że w nich przeważnie jest ciemno, taka ich natura przecież, więc warto zadbać, aby spacer po wąwozie odbył się w słoneczny dzień. Zwłaszcza, że przez wąwóz płynie strumień od którego zawiewa chłodny wiaterek.
Tutaj też spotkała nas miła niespodzianka na samym wejściu, gdyż nie są pobierane opłaty za wstęp, a to faktycznie w Polsce rzecz nie spotykana, swoisty Gral. Sama wędrówka po wąwozie nie jest wymagająca i warto się trochę pomęczyć, aby zakończyć ją na Szczycie Wysokiej, skąd rozciąga się niesamowity pejzaż na Pieniny. Na samym szczycie można odpocząć i sycić oczy cudownym widokiem.Po powrocie do apartamentu czekała na nas bardzo miła niespodzianka, gdyż nasza niezastąpiona Pani Gospodyni przygotowała nam z dobroci serduszka, domowe, pyszne pierogi na obiad. Szybko uzupełniłam braki energii i zaczęłam myśleć co by tutaj na wieczór zaplanować. I tak z tego myślenia wyszło mi, że pogoda ładna, jest wieczór, to może by znaleźć jakiś punkt widokowy z zachodem słońca na Tatry i okoliczne góry? Poszperałam w necie iii odkryłam Czarną Górę, punkt widokowy, gdzie podobno można było dojechać samochodem, cóż stwierdziłam, że warto spróbować.
Mimo bardzo chłodnego wieczoru, w skrócie odmroziłam sobie tyłek, warto było! Na samą Czarną Górę faktycznie wjechaliśmy samochodem, na górze został przygotowany brukowany parking dla samochodów, oraz zadaszona, solidna wiata. Widok z samej góry rozpościera się na trzysta sześćdziesiąt stopni, w tym można podziwiać panoramę całych tatr w barwach zachodzącego słońca. Mimo, że jak to na górach wieczorem bywa, temperatura i wiatr dają się we znaki, warto ubrać się ciepło, bo widok jest naprawdę niesamowity.*Tak wiem, są wyjątki, ale one potwierdzają tylko regułę.
** W prezencie więc z tego wyjazdu przywieźliśmy rodzinie po buteleczce takiej przepysznej wody :D
Komentarze
Prześlij komentarz