Węgierskie smerfy
Około roku temu byłam na wakacjach na Węgrzech, taki trip objazdowy Europy. Trochę czasu minęło, ale ta historia nadal wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Kto był kiedykolwiek na Węgrzech to wie, że oni bardzo lubią oszczędzać na oznakowaniu drogowym. Ni mniej ni więcej ich znaki są małe i bardzo rzadko wymieniane, po co komu kolorowy znak przecież daltonista też lubi jeździć samochodem. Ale największą dozę kreatywności przejawiają wybierając miejsca, gdzie je umieszczają, przecież słupek metalowy to koszt, a obok takie ładne drzewo rośnie albo stoi lampa uliczna. Tak więc kierowca może nabyć dodatkowego skilla polegającego na wyszukiwaniu znaków drogowych.
Opuszczam szybę, Pan władza podchodzi i coś szybko nawija w języku wirującej pralki. Patrzę się na niego z wyrazem twarzy - że hyyy. Kulturalnie pytam się więc "Do you speak English" i widzę zdziwienie, konsternację i dużą zawiechę.... no żesz jeszcze mi tego brakowało, żeby nie znał angielskiego. Pan policjant patrzy się na mnie z bezsilnością w oczach i jeszcze coś próbuje i zagaduje "Deutsch sprechen?" Przecież nie mam napisane na czole, że znam niemiecki, więc z niewinnym wzrokiem kiwam głową, że nie wiem co do mnie mówi. W tym momencie konsternacja pana władzy osiągnęła super poziom. Wydusił tylko "Papieren" - no nic, tyle to każdy zrozumie, to wcinęłam mu wszystko co miałam w portfelu, ba nawet upoważnienie leasingu oczywiście sowicie komentując to po polsku. Potuptał z tym do radiowozu. A ja widzę w lusterku jak się naradza twardo z kolegą, gdzieś dzwoni, coś w telefonie szuka.... Po jakiś 10 minutach podchodzi do mnie z moimi dokumentami i telefonem w ręku. Odwraca telefon, a tam..... aplikacja google transalate uruchomiona i coś nie do końca zrozumiałego po angielsku. Kiwam głową, że chyba jednak nie do końca wiem o co mu chodzi. Kolejne smutne wzdechnięcie z jego strony. Grzebie, grzebie w telefonie odwraca do mnie, tam "Warning" :D Przytakuję, że rozumiem. Policjant odetchnął z ulgą. Pierwszy raz mi się zdarzyło, że to policjant był bardziej przerażony tym, że mnie zatrzymał niż ja.
Asekuracyjnie od razu pojechali w drugą stronę :D
Komentarze
Prześlij komentarz