Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Dziecinna interwencja

Ostatnio w związku z dorastaniem młodej i zbliżającą się erą gimnazjum przypomniała mi się pewna historia, w której rolę główna właśnie grała młoda i szkoła. Ważnym jest w dalszej historii, aby zakodować, że mam dwa nazwiska. Powiedzmy a i b. I tak był październik jakieś dwa, trzyyyy  ... nieee dwa lata temu (młoda była w czwartej klasie). Pamiętam że,  październik bo akurat był wieczór i wybrałam się z lubym do mamy po parę rzeczy na piżama party młodej z okazji urodzin. Zdążyliśmy podjechać pod klatkę,  a znajomy woła do mnie, że  była policja i pytała o młodą, a że moja matula była jeszcze w pracy to zaczepili jego. Wchodzimy do góry, a matula to samo, że jak wracała z pracy to spotkała sąsiadk...

Gdzie informatyków dwóch tam niet internetu

Obraz
Wszystko zaczęło się ot telefonu Lubegoooo..... Otóż odkrył on, że nasz dostawca usług internetowych, ni z tego ni z owego postanowił nam zrobić gwiazdkę w maju. Plotka głosiła, że zwiększył prędkość internetu - ba nawet czterokrotnie. Dla mojego Lubego, to jakby kotu myszą przed nosem pomachać. Nie ma dyskusji, koniecznie już dziś, bez nawet minuty zwłoki, co tam obiad, czas nagli, biegiem już już, modemy w dłoń i mamy gnać do usługodawcy. Ech no nic, z nakręconym facetem nie ma co gadać. Trzeba go tylko lekko studzić, co by samozapłonu nie dostał, aczkolwiek pomoże tylko przystanie na jego wariactwo. Tak więc zapakowałam obydwa modemy do siateczki i pognaliśmy do internetodawcy. Liczyłam na szybkie rozwiązanie sprawy, bo oczywiście nawet obiadu nie dane mi było zjeść - bo zamkną. Ale nieee, pani postanowiła wygenerować tonę aneksów, protokołów, zgód na oddanie organów, weksli in blanco i co tam się jeszcze da wydrukować. Cholera mogłam poprosić o kolorowankę... Tak c...

Pucu pucu chlastu chlastu

Obraz
O tym jak czasem mam szatańskie pomysły..... Młoda jak zwykle była wczoraj nie znośna, tak wiem, że to już ten wiek, że dojrzewanie i rozum przechodzi w cycki. Aczkolwiek jakoś wczoraj miała smykałkę do drażnienia mnie i wykorzystywała to permanentnie.  W mojej głowie zaświtał pomysł jak jej utrzeć nosa, znaczy się zrobić jakiś perfidny i wredny żart.  Od kilku dni na drzwiach klatki wisiała informacja o braku ciepłej wody, właśnie w dniu wczorajszym. A jak ja znam młodą to pewnie nawet nie zerknęła na kartkę, chyba, że tytuł byłby darmowe gry lub rozdajemy smartfony.  Niczego nie świadomą młodą zaczęłam podpuszczać, żeby umyła włosy. Hehe dość szybko złapała przynętę. Luby wiedząc o co chodzi, siedział przy komputerze i twardo udawał, że jest normalnie.  Młoda w najlepsze wbiła do łazienki i po chwili usłyszeliśmy szum wody. W duszy modliłam się, żeby nadal nie naprawili ciepłej wody.  Czekamy, czekamy aż młoda się rozedrze, że tattooo nie ma...

A niech to kot kopnie

Obraz
Młodszy sierściuch jakimś cudem pozbył się kawałka futra na karku. Jak on to zrobił nie wiem, może podglądał Młodego jak się golił i sam spróbował? Kto go tam wie. Tak czy siak pomyśleliśmy, że dobrze by go wetowi pokazać.  Otworzyliśmy przed nim wrota kociego transportera, o dziwo wpakował się tam chętnie. Starszy Niko, stał z boku z miną pt. frajerze nie wiesz co cię czeka, hehe dobrze, że to nie ja. Pomachaliśmy mu na do widzenia i całą familią niczym na pielgrzymkę udaliśmy się do kociego doktora. Sierściuch w gabinecie grzecznie wyszedł na stół lekarski i dał się obejrzeć, nadal niczego nie podejrzewając. Myślałam, że spróbuje się ewakuować czy nawiać, a ten jakby nigdy nic rozglądał się szukając jakiego owada do wszamania. Tylko podziwiać, apetyt u lekarza hmmm. Nie znalazłszy nic do skonsumowania, zauważył umywalkę. Usilnie próbował się do nie wpakować. Ot pacjent.  Podczas gdy ja próbowałam mu wyperswadować, że to umywalka to nie taka w domu, pani doktor...

To se urządziłam.

Obraz
Jest sobie taki sklep, duży sklep, sklep legenda..... A ja uwielbiam ten sklep, sklep w którym wszystko do siebie pasuje. Kiedyś nienawidziłam go z całego serca i nie potrafiłam zrozumieć jego fenomenu. Idiotycznym dla mnie było, że można lubić sklep i to aż tak. Przecież sklep to sklep nic specjalnego, miejsce, gdzie nas zachęcają, żebyśmy się pozbyli tej pięknej cyfry z naszego konta. Tak było aż do pierwszej wizyty....... Wpadłam jak gruszka w kompot, czy tam śliwka, a dlaczego? Bo śmiało mogę powiedzieć, że ich rozwiązania uzależniają, bo po prostu ułatwiają życie. Wszystko co kupię pasuje do siebie, nie muszę mierzyć i zastanawiać się czy mi się zmieści pudełko do szuflady. Meble składam sama w godzinę i o dziwo wszystko do siebie pasuje i nie muszę kombinować godzinę z zamienianiem szuflad miejscami żeby nie było widać, że wyszły krzywo. Takie małe, a tak cieszy. Chociaż w dzisiejszych czasach, czas jest cenny, a im go więcej oszczędzam, tym bardziej coś lubię. ...

Wyloguj się do życia

Obraz
Ostatnimi czasy wszystkie media i organizacje społeczne trąbią, że dzieci powinny oderwać się od komputera i telewizora tudzież konsoli. W eter poszła kampania pt. " Wyloguj się do życia". Ja się oczywiście z tym wszystkim zgadzam i podnoszę łapki wszystkie które mam. Tylko co do jasnej anielki ma na myśli pomarańczowy operator produkując bezmyślne reklamy? Wszyscy walczą, aby dzieci mniej czasu traciły w sieci, a tutaj tadam pomarańczowa sieć puszcza do tv reklamę, gdzie mamusia zostawia koleżance bliźniaków pod opiekę, a koleżanka zamiast wyjść z nimi na plac zabaw, do zoo czy czegokolwiek, jednego sadza przez telewizorem, a drugiego przed komputerem. I jest z tego cholernie dumna, bo ma czas poczytać książkę. Idealny wzór do naśladowania przez rodziców, tylko brawo bić.  Niestety reklama w wersji radiowej jest chyba nawet gorsza. Kochany synek podpowiada mamusi, żeby zamiast gotować i karmić gości ( dzieci ) niech posadzi ich przed komputerem. Cud, miód i or...

bajka jak to On i jego bon ton

Obraz
Siedzę sobie spokojnie i sączę kawkę, na to wpada on, on przez duże O. Pan szef szefów. Najpierw wchodzi jego brzuch przystrojony w koszulę, potem jego cała reszta. Na końcu za nim ciągnie się zapach wody kolońskiej niczym tren w sukni ślubnej (zgodnie z teorią im więcej wody tym lepiej??!) W dłoni dzierży kluczyki od czegoś na kółkach, nie ważna marka, ważne, że się świecą, czyli nowe cacko Jego i cudeńko. Rzecze On do mnie że już teraz, zaraz on chce. Smakuję tą chwilę, patrzę jak zerka z góry mnie z wyższością. Niedoczekanie twoje mój drogi Onie. Czekam, cisza jest piękna, jego twarz się spina, bo On już teraz, zaraz, On nie godzien czekania. Uprzejmie z uśmiechem numer dziesięć informuję Onego, że nie od zaraz, że nie już, że trzeba cierpliwości, że nie ma tak hop siup. Cierpliwość cnotą jest. On się nadyma, że jak to jemu trza kazać czekać, ta zniewaga krwi wymaga i wychodzi on, znaczy się najpierw jego brzuch przyodziany w koszulę Armaniego, potem Jego jestestwo, t...

GPS - gdzie pierdoło skręcasz ;P

Obraz
Jazda z Gpsem to naprawdę jest wyzwanie. Nie raz w życiu zdarzyło mi się, że kolega gps sprawdzał moją czujność. Raz na przykład się upierał tym swoim głosikiem Hołka, że mam skręcić w prawo, bezsprzecznie i koniecznie. Tylkooo po prawej były drzewa i pole, drogi niet. Hmm tak się kończy wybieranie trasy najszybszej. Tym razem wracaliśmy sobie z Helu, ot pojechaliśmy zobaczyć koniec i początek Polski. Przed nami około cztery godziny drogi. Jedziemy, jedziemy i tak sobie myślę, żeby to mądre urządzonko tylko mnie przez Kaszuby nie prowadziło. Może i S4 dłuższa i zakorkowana czasem, ale spokojnie się tam mieszczę i nie muszę bawić się w slalom gigant. Luby rozgrzebał ustawienia i niczego pod tytułem prowadź przez nie znalazł. W kwestii sprostowania, to nie zwykły gps, tylko takie mądre cudo co to pokazuje, że jest patrol, i wszystkie możliwe kontrole czy wypadki drogowe sprzed nawet dwóch minut, bo sami kierowcy tam dodają te informacje. Więc nawet brak opcji prowadź przez nie przek...

Majowisko

Obraz
Miała być majówka na salonikach z kanapingiem i filmingiem, a jednak bezsenność pomogła mi wpaść na pomysł, że może byśmy gdzieś nasze szanowne tyłki ruszyli. I tak narodził się pomysł wypadu na weekend do Gdańska. Tudzież Luby niczego nie podejrzewał. Cały wcześniejszy tydzień planował, że może gdzieś pojedziemy, a ja skutecznie go do tego zniechęcałam, tak, że kompletnie zrezygnował tego pomysłu. Tak więc w piątek rano zabrałam się za realizację mojego szatańskiego planu. Przez telefon sprawdziłam czy są jakieś wolne miejsca w hotelach i z radością odkryłam, że jest wolny jeszcze jeden pokój w hotelu w którym ostatnio byliśmy. Miejsce idealne, bo na gdańskiej Oliwie, czyli wszędzie w sam raz.  Siedząc z otwartą rezerwacją, zawołałam nic nie podejrzewającego lubego, który to coś kombinował w kuchni. Nie owijając w bawełnę, bo modny jest teraz poliester i tkaniny eko zapytałam się czy jedziemy na weekend bo mam otwartą rezerwację i czy kliknąć tak. Dawno nie widz...