Jaskinia wróżek dowodowych
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Miejsce akcji: Kołobrzeg - jaskinia wróżek dowodowych
Osoby: Ja i osoby trzecie w tym Młoda gościnnie
Czas akcji: do trzech razy sztuka
Osoby: Ja i osoby trzecie w tym Młoda gościnnie
Czas akcji: do trzech razy sztuka
Nadejszla ta wiekopomna chwila kiedy to moje dziecko odczuło nieodpartą potrzebę przekroczenia granic ojczystego kraju. Cóż więc, chciał czy nie chciał, trzeba dziecko wyposażyć w coś co powie że ono to ono. Po dłuższej dyskusji, że nie ma dokumentów bez zdjęć, bo latorośl moja uparcie postulowała, że brzydko wychodzi na zdjęciach, doszliśmy do zgody, że musi być i już. Przeszliśmy więc do fazy drugiej planu "Zagranica". Cześć ta zakładała wybranie, który to dokument zostanie wykonany. Z przyczyn oczywistych, iż paszporty wyrabia się w Koszalinie, faza zakończona została nadzwyczaj szybko decyzją - no to dowód. Faza trzecia - wykonanie zdjęć. Tutaj nie poszło juz tak szybko. Pomijając dziesiątki opcji fryzur, w co się ubrać itd. Po długiej dyskusji, że owszem zajmuję się fotografią, ale zwierząt i na kota czy psa to ona raczej nie wygląda, nadeszło olśnienie i zgoda na profesjonalistę z zastrzeżeniem - "ale jak coś to mi w Photoshopie poprawisz". Taaak oczywiście dorysuję tego czego brak, rogi diabełka. Następnego dnia uzbrojeni w zdjęcia, przyczepę dokumentów, udaliśmy się do urzędu, znaczy się jaskini dowodowej. No tak, buzi klamce i do domku. Informacja dumnie widniejąca na drzwiach - do 11, skutecznie popsuła mi humor. Jeszcze fotka godzin i ja tu jeszcze wrócę. I jak obiecałam tak też uczyniłam. Wyposażona w zdjęcia, przyczepę dokumentów, powróciłam niczym mściciel na harleyu. Grzecznie ustawiłam się w kolejce jak za PRL. Po jakimś czasie kolejka niebezpiecznie zaczęła osiągać długość liczoną już w latach świetlnych. Ja wiem, że dowody są darmowe, czyżby mentalność promocja, za free tutaj działała?? W końcu miła pani wyszła aby "pomóc" i jak za dotknięciem magicznej różdżki kolejka zniknęła. A wystarczyło tylko parę magicznych słów: tutaj brakuje tego, tam tamtego, donieść, potwierdzić. Mimo dobrego refleksu, nie udało mi się uniknąć słownego czaru i zostałam trafiona słowem "donieść". Na nic me tłumaczenia, że przyczepka, że czas już nagli. Czyli jednak do trzech razy sztuka. Uzbrojona we wszystko co tylko znalazłam w domu, w tym również przepis na pierniczki, moje zdjęcia z podstawówki i młodą przy boku, bo może akurat zechcą zapytać czy lubi bardziej kolor turkusowy róż czy może jednak błękitny brąz - powróciłam. Zgodnie z tradycją zajęłam miejsce w kolejce - znowu - i czekam. Czekam i czekam jak pkw na wyniki . Kolejka rośnie, a czas niebezpiecznie zbliża się do godziny zero, kiedy to wrota dla petentów się zamkną i nawet otwórz się sezamie nie zadziała. Minuty napięcia, szukam wzrokiem jakiejś broni, co by bronić swego miejsca w kolejce przed istotami typu : ja tylko na chwilkę. Czas już przekroczony. I co teraz z nami będzie, oj my straceni. Aż tu nagle zza wrót wychyla się wróżka skrócić kolejkę. Uzbrojona juz we wszystkie anty zaklęcia dzielnie odparłam atak zaklęć słownych. I przeszłam na wyższy poziom wtajemniczenia - wszyscy którzy zostali, zostaną przyjęci, ale nikt więcej. Zapomniałam szampana, bo to by była idealna okazja. Kiedy nadeszła ma kolej, wkroczyłyśmy do jaskini. Wskazano nam tron i po chwili sprawdzania wszystkich dokumentów zadano jedno pytanie, to z typu jak ma na imię rumpelstinskin, czyli cholera jasna, tak wiem, że mam inny adres w dowodzie i w systemie. Ech te systemy informatyczne. Dobrze że oglądałam Shreka bo znałam odpowiedź, że no ten tego, że bagna i tam różne. Proste, ja się plączę w zeznaniach, młoda wali minę kota ze Shreka i bingo. Pod groźbą szafotu, cwiartowania i nabijania na pal dostaniemy święty grall. Wszystko by się skończyło happy endem, gdyby nie uwaga pani : "oj na tym zdjęciu wyszłaś jak chłopiec" - damn it, chyba nie muszę mówić, czego musiałam słuchać w drodze powrotnej.
PS. Za dwa tygodnie odbiór coś czuję, że będzie wesoło.
PS. 2. Następnym razem dam zdjęcie kota - przysięgam, bo wiem, że to przeczytasz
Ps. 3. Zaginął mi dziwnym trafem przepis na pierniczki
PS. 2. Następnym razem dam zdjęcie kota - przysięgam, bo wiem, że to przeczytasz
Ps. 3. Zaginął mi dziwnym trafem przepis na pierniczki
- Pobierz link
- X
- Inne aplikacje
Komentarze
Prześlij komentarz