Biegać każdy może...
Ostatnio dzięki Bogu czy też innej istocie ( bo to w sumie nie wiadomo) nic piekielnego się u mnie nie dzieje. Nie to żeby od razu nudą wiało, noo gdzie tam... jak ma wiać nudą jak ciągle tylko praca, praca i praca.
Oprócz pracy wpadłam na genialny pomysł biegania. Tak sama nie wierzę w to co piszę. Ja, czyli totalny żółw, ba nawet gorzej, na wfie zawsze ostatnia przybiegałam, o ile spacer dookoła stadionu można nazwać bieganiem hehe. Jakąś łamagą totalną nigdy nie byłam, bo i sksy z siatkówki i egzamin z książeczką na ratownika gdzieś się trafiło, ale bieganie to od wieków była moja pięta achillesowa. Co mnie podkusiło po tylu latach, don't know.
Aczkolwiek dzielnie już ponad miesiąc śmigam i idzie mi nawet coraz lepiej. Żartem się śmieję, że kiedyś w maratonie pobiegnę, to chyba my wszystkie moje nauczycielki od wuefu zawału dostały, albo prędzej przeszły na islam - to teraz takie modne. Uparłam się, że wytrwam, a że piekielnie uparta ze mnie bestia, to nie ma litości, że boli. Z boku pewnie wyglądam dość zabawnie, jak taki bernardyn z wywieszonym jęzorem. Niby oddychanie to podstawa zaraz powiecie. Prawda, chętnie bym nawet rękami i nogami oddychała jakby się dało. Ale niestety matka natura ograniczyła mnie do otworu gębowego i podwójnego nosowego, a tutaj wiele powietrza wtłoczyć się nie da. Bynajmniej mnie to średnio idzie :)
Idąc dalej za kreatywną myślą, może by tak dietę zmienić, powinno pomóc. Koncypując tak dalej wyszło mi, że zielenina jest ok., a wszystko co w moim ulubionym kolorze kremowym je bee. Czyli ni mniej ni więcej żegnaj pieczywko, chipsy i inne przetworzone smakołyki. A jak szaleć to na całego. Każda kobieta to wie. Wyposażyłam się więc w niezbędne urządzenie zwane blenderem, co by sobie koktajle owocowe na śniadanko majstrować. Rodzinka też happy, bo już były pierwsze jogurty owocowe.
A ja właśnie siedzę i się zastanawiam dlaczego piję gluty shreka, bo inaczej dzisiejszego mojego drugiego śniadania nie sposób nazwać. Wygląda to jak jeden wielki, bagnisty glut shreka. Czyli świeży szpinak, kiwi, pomidor, papryka, ogórek i avokado. Podobno jest to zdrowe. Wygląd temu definitywnie przeczy. W smaku ujdzie, jadłam lepsze rzeczy, na przykład takie pyszne tosty z żółtym serem (wróć nie grzeszymy). No ale jak się nie ma co się lubi .... to trzeba iść kupić ;P Człowiek głodny zje i wypije wszystko hmmm, widać jestem mega głodna.
Cholera, a jak się we fionę zamienię, ee to przynajmniej będę ładniejsza niż teraz :)
Ps. A na wyciągnięcie ręki pyszne krówki leżą, będę twarda, będę twarda.....
Komentarze
Prześlij komentarz