I koń malować może
Dzisiaj o tym, że wirtuozem i artystą nie każdy być może, ale nawet koń malować umie, czyli Młoda i szkoła.
Już jutro koniec przygody Młodej ze szkołą numer trzy. Jakoś zbytnio nie zżyliśmy się z tą szkołą, gdyż aż nadto powodów do tego dała nam sama szkoła, ale do rzeczy.
Jakieś dwa tygodnie temu, parę dni przed ostatecznym wystawieniem ocen, sprawdzam sobie ocenki młodej w elektronicznym dzienniku. Lecę od góry do dołu i jest w miarę ok. czwórki, piątki nawet parę szóstek wyłapałam. Mój wzrok zatrzymuje się na plastyce, oceny 5, 5, 1, 1, 1, 1. No ok, może moja latorośl nie jest Picassem, ale teraz można namalować nawet dwie kropki, jedną czerwoną, drugą mniejszą niebieską i już jest się sławnym artystą, którego prace wystawia się w galerii, a krytycy płyną z falą interpretując to jako niepokój w duszy i tego typu proroctwa. Więc chyba dwie kropki moje dziecko umie namalować.
Zbliżał się dzień otwarty, więc stwierdziłam, że zahaczę Panią i dokonam wywiadu. Najpierw posadziłam młodą na fotelu przesłuchać, lampeczka w oczy jak KGB i pytam, skąd masz tyle pał z plastyki? Może kot ma ci pomóc malować czy jak? Ano młoda mówi, że koledzy jej prace niszczą, to taka fajna zabawa i ostatnio na nią kubek brudnej wody wylali na lekcji. Że what???!! A pani co???
A pani nic, pani nie ogarnia, pani ma swój świat i swoje farbki w nim. Pójdę, pogadam.....
Sens rozmowy przytoczę. Pani wie, że nieogrania, wie, że klasa szatany, wie, że młodej prace zniszczyli, ale pracy nie ma to jedynka. O wodzie też wie, ale po co reagować, po co powiedzieć wychowawcy ee tam. Pani nie ogarnia, młoda ma cztery jedynki według pani trzy. Ona nie wie jak. Prace jej też kradną dzieci, ona wie, ona nie ogarnia. Pani nie pamięta, ba nie pamięta nawet ile godzin ma w poniedziałek, trzy czy cztery, trzy czy cztery ( tak się zapętliła ).
Komentarz Lubego: Miałam iść na emeryturę dwa lata temu czy za dwa lata?
Pozostało zrobić i oddać cztery prace. Młoda wściekła, bo połowę zrobiła, a że pokradli czy też pani pogubiła, kto to wie. Może na allegro na handel idą, who knows?
Tym razem zrobiło mi się żal dziecka, normalnie takich rzeczy nie robię, ale namalowałam jej dodatkowo dwie prace. Dla mnie to żaden wysiłek, a ona i tak musiała cztery dziergać. A sposób jak sprawić, żeby Pani już prac nie pogubiła??? Podpisałam się na każdej z nich z tyłu. Skoro mamusia się podpisała, to Pani już nie pogubi, bo to by było tak głupio.... Hehe
Finalnie Młoda dostała piątkę na koniec, a Pani się tylko pytała czy sama prace malowała. Hihi, ależ oczywiście.
Komentarze
Prześlij komentarz